Jak z bałaganiarza zrobić porządnickiego
Gdy P wchodził do domu zarówno swojego jak i czyjegoś lubił widzieć, że tam ktoś mieszka. Tylko na jakiś czas gdzieś wyszedł ale wróci i jak zwykle będzie się po nim krzątać. Lubił po prostu , gdy w mieszkaniu czuło się życie. A świadczyć o tym mogła na przykład marynarka powieszona na krześle, klocki lego rozłożone w dziecięcym pokoju lub szminka odłożona na umywalkę przez śpieszącą się gdzieś kobietę.
Zamiłowanie do porządków wyniósł z domu rodzinnego .Pamiętał jak jego mama , co tydzień zarządzała wielkie sprzątanie, podczas którego wycierano kurze, odkurzano, myto podłogi itp. Nie miał innego wyjścia, jak to polubić i tak też się stało. Z upływem czasu odkrył też, że sprzątanie go wycisza po całym męczącym dniu .Podczas gdy inni dla rozładowania napięcia chwytali za rękawice bokserskie ,on łapał za miotłę i odkurzacz.
Nie miał jednak w tym z ględzie szczęścia do kolegi. Hirek był bałaganiarzem .Zostawiał wszystko, gdzie popadnie mimo jego próśb,by odkładał wszystko na miejsce . Kiedyś P znalazł temperówkę w łazience i grzebień w kuchni. A na pytanie jak i dlaczego?- stwierdził , że na chwilę je tam odłożył i pewnie zapomniał wziąć,- bo same nóg przecież nie dostały.
-Nie dość,że mieszka ze mną bałaganiarz, to jeszcze sklerotyk- westchnął P. A i dodajmy jeszcze ciapę, bo gdy Hirek idzie ze szklanką pełną herbaty, to prawie zawsze narozlewa.
P uśmechnął się pod nosem. Jednakże i na takiego bałaganiarza jakim jest Hirek znajdzie się sposób. Ja znalazłem dwa finansowy i miłosny. Mówię mu co jakiś czas, że będzie płacił większą część czynszu, albo że przyprowadzę jego dziewczynę. Wtedy porządek jest murowany!
Komentarze
Prześlij komentarz