Przyzwyczajenie

P z Brytusiem wszedł po schodach. Mimo, że było to drugie piętro, P się zasapał. Pomyślał, że spacery z Brytusiem, to nic innego jak intensywny trening na siłowni połączony z joggingiem. Bo jego pies, gdy sam się już wybiegał,  wymuszał na nim , aby ten go gonił.Potem jeszcze tylko rzut oszczepem czyli zabawa z kijkiem i P gotowy był, jeżeli nie do olimpiady to na pewno do jakichś zawodów, w których na 100% uzyskałby wysoką lokatę. A gdyby było jeszcze tego mało , Brytuś zaliczył dzisiaj pływanie w Wiśle, gdyż koniecznie chciał przynieść swojemu panu kaczkę na obiad , nie przewidział tylko tego , że ona ma skrzydła , a on nie. I gdy już był pewny, że złapał ją za kuper, ta podnosiła się i odfruwała kilka metrów dalej.
     P dziękował w duchu,że świeci  dzisiaj słońce, dzięki czemu pies szybko wyschnie, bo nie wyobrażał sobie , że z mokrym pójdzie do domu. Pamiętał jak kiedyś wykąpał go w rzece, bo Brytuś się w czymś   wytarzał. Gdy wrócili do domu, Brytanek, pomimo tego, że P wytarł go ręcznikiem, dodatkowo się parę razy wytrzepał. Skutkiem czego, były brudne ściany  i uszczuplony portfel P, który na malowanie wydał parę stówek.
 P otworzył kluczem drzwi i wszedł do środka. Z pokoj Hirka, dobiegły go jakieś szmery- pewnie właśnie wstał , pomyślał P i skierował się do kuchni wstawić wodę na herbatę. Nie mylił się, niedługo w kuchni pojawił się Hirek i poprosił o kawę.
- a co dzisiaj na śniadanie, zapytał
- jajecznica, jak zrobisz.
- ok, daj mi5 minut skoczę tylko do łazienki.
Po paru minutach, Hirek już stał przy kuchni i pichcił jajecznicę dla siebie i kolegi.P tez nie próżnował i wyjął z lodówki puszkę z żarciem dla psa i nałożył na miskę Brytusia. Ten szybko ją wylizał i poszedł spać.
- cos ty taki zamyślony, spytał Hirek
- nie zamyślony, tylko niewyspan.i trochę smutny. Brytuś obudził mnie dzisiaj o siódmej. Potem dał mi niezły wycisk,a gdyby tego  było jeszcze mało sąsiadka , którą tak lubię wyprowadza się.
- i to wszystko tak cię zdenerwowało?
- sam nie wiem.
- ona nawet nie mieszka w mojej klatce ,tylko naprzeciwko. Ma chłopaka, o którym czasem wspominała.Nawet nie wiem jak ma na imię. Czasami tylko spotykaliśmy się na spacerach z psami i  wymienialiśmy doświaczenia.Po prostu jestmi przykro, że j uż tego nie będzie.
- oj ,chyba się starzejesz bo robisz się jakiś taki sentymentalny-rzekł Hirek.
- chyba masz rację. Ale nie uważasz, że to trochę dziwne, że człowiek przyzwyczaja się do całkiem obcych mu ludzi?

Komentarze

Popularne posty